A to wszystko za sprawą wielu wspaniałych rzeczy, które wydarzyły się w czasie Wielkiego Postu, i które dzieją się nadal. I mimo cierpienia i ogromnego doświadczenia, które przeżyłam w ostatnim czasie- ufam jeszcze bardziej. Staram się te wszystkie moje krzyże godnie przyjmować i nie tracić wiary. Może to cierpienie jest elementem Wielkiego Postu, częścią przygotowania do nocy zmartwychwstania lub formą rekolekcji przed kanonizacją? Może to cierpienie po prostu musi mieć miejsce, aby po nim nastała ulga, spokój i radość? Wielkie rzeczy się dzieją!
P.S. Proszę o choćby krótką modlitwę za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Tym razem za mnie. O uzdrowienie.
Nie strasz nas! Na pewno wszystko będzie dobrze. Życzę Ci tego spokoju, ulgi i radości. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńModlitwę masz zapewnioną :)
OdpowiedzUsuńTeż niekiedy włączam sobie tę pieśń :) Ale szczególnie porusza mnie inna: "Tak mnie skrusz"... Ta pieśń jest tak krótka, a wyraża wszystko. By został tylko ON... By moje najgłębsze pragnienia kierować ku Niemu. By Jemu oddawać każdą sprawę. Bo jako kobieta mam czasem skłonność szukać w mężczyźnie czegoś, co może dać mi tylko Bóg. Taką Miłość, ogarniającą mnie całą i mającą moc uleczyć we mnie wszystko, co odbiera mi radość i godność Dziecka Bożego. Miłość zabierającą moje lęki... Gorącą i zbawczą.
Wszystkiego dobrego! :)
Oj tak "Tak mnie skrusz" jest wyjątkowa. Do tego dołożyłabym jeszcze " Ukaż mi Panie Swą twarz". Zresztą wszystkie, absolutnie wszystkie są piękne i mają w sobie bardzo wiele dobra. Dziękuję za wszystko:) I tobie Palulynko też:)
Usuń