Siedzę w pustym mieszkaniu na 9 piętrze. Mogłabym doskonale siedzieć w ciepłej kuchni z mamą i cieszyć się ostatnimi tygodniami wakacji. Ale wymyśliłam sobie praktyki 250 km od domu. I teraz siedząc zupełnie sama pytam: "Po co mi to było?" Piszę i płaczę. I nawet nie wiem czy dlatego, że ja jestem sama czy dlatego, że moja mama jest sama. Jestem zbyt wrażliwa. Za bardzo się wszystkim przejmuję. Głupia, głupia, głupia...
Trzymaj się. Pozdrowienia od wrażliwca Piotra!
OdpowiedzUsuńAj dziękuję. Jak dobrze nie być samemu.
UsuńDorosłość to sztuka wyborów, tych słusznych. Nawet nie wiesz jak Cię rozumiem, bo od 3 miesięcy mieszkam sobie sama w pokoju, a dom rodzinny odwiedzam przelotem i nie mam czasu nacieszyć się bliskimi. Dokonałam jednak wyboru wiem, że słusznego.
OdpowiedzUsuńCiebie czeka jeszcze sporo wakacji, a za parę lat docenisz, że masz fajne praktyki w CV. A Twoja mama na pewno jest z Ciebie dumna! :)
Tylko dlaczego to musi być takie trudne? Chyba nie dorosłam do dorosłości. I nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę, że masz to już za sobą, i że nie żałujesz swoich wyborów.
UsuńDorosłość jest trudna, ale te trudy są po to, by w którymś momencie usiąść spokojnie, odetchnąć i powiedzieć: "Ów, udało się". Gdyby wszystko było proste i jasne, nie potrafilibyśmy docenić radości wytchnienia, a nasze wysiłki, jako nieduże, nie miałyby takiej wartości. Trudna dorosłość to często niewygodna, ale piękna droga.
OdpowiedzUsuńChciałabym o tych słowach pamiętać w każdym momencie swojego życia. Na własnej skórze doświadczyłam, że trud się opłaca, ale kiedy pojawiają się kolejne zakręty człowiek potrafi załamać ręce.
Usuń