niedziela, 28 września 2014

Beztytułowiec

Od rana tylko chodzę i co chwilę popłakuję, a to wszystko dlatego, że nienawidzę rozstań. I każde przeżywam jakby miało być ostatnim. Zupełnie mnie to rozbija i jakoś słabo sobie radzę z tym wszystkim. Jak on to wytrzymuje? Nie mam pojęcia, ale dzielny jest.

P.S. Poniekąd obiecałam Wam kilka słów na temat filmu, ale to chyba nie tym razem...

2 komentarze:

  1. Trzymaj się ciepło :)
    Ważne, że za każdym razem wraca...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozstania są wstępem do powrotów. To też ma jakiś sens...

    OdpowiedzUsuń