Takie powroty zdecydowanie lubię najbardziej:) Nie było mnie zaledwie kilka dni, a tu proszę... Tyle się dzieje. Nowe pierścionki zaręczynowe, ślubne plany i zaklepane daty:) Zapowiada się rewelacyjnie. Za pół roku moja przyjaciółka będzie odliczać ostatnie dni do ślubu. Ostatnie kilka miesięcy przebiega dosyć spokojnie, mimo braku sukni, zaproszeń i masy spraw do załatwienia. Nawet ostatnie nieporozumienia można podpiąć do czasu przeszłego. Jest dobrze:) Coraz bardziej nakręcam się tym ślubem i przygotowaniami. Czasem mam wrażenie jakby to był mój ślub. Tyle emocji:D
Nawet zeszłej nocy znowu miałam ślubny sen i to w najgorszej odsłonie: Jest końcówka roku 2015. Na miesiąc przed ślubem dowiedziałam się, że wychodzę za mąż. Moi rodzice wszystko zaplanowali! Stresowałam się okropnie. Jak to? W tym roku? Jeszcze nie skończyłam studiów. Nie mamy gdzie mieszkać! Wchodzę do Kościoła, w dodatku nie do tego, w którym chciałam wyjść za mąż. Jest beznadziejnie. Okropna, niepasująca suknia, goście odstawieni w najlepsze... A ja? Wchodzimy. I nagle mój przyszły mąż zaczyna przyspieszać kroku. Przytrzymuję go, aby zwolnił. On dalej swoje. W końcu wkurzam się i wychodzę. Koniec. Obudziłam się, nie wiedząc co się dzieje. Jednak przyjmuję zasadę, że jak śni się źle, to w rzeczywistości będzie dobrze:)
Na dzisiaj tyle ślubnych rozważań. Egzaminy i zaliczenia czekają.
Emocje, emocje, emocje :D Super, że u Twojej przyjaciółki lepiej :)))
OdpowiedzUsuńJaki sen, ja nie mogę... :O Zwłaszcza ta końcówka, że wyszłaś z kościoła... ;) Brr...
Też mam nieraz głupie sny, ale mi się chyba nigdy nie przyśnił dzień własnego ślubu - to chyba dobrze ;P
Czyli wychodzi na to, że u mnie jest beznadziejnie:D Bo to nie pierwszy raz kiedy śni mi się swój własny ślub:D
UsuńNie nie, ja się po prostu cieszę, że takiego stresu we śnie (chyba) nie przeżyłam ;)))
UsuńAle to tylko sen, więc nie ma się czym przejmować :)
Oj ciesz się, naprawdę:) Raz miałam sen z suknią ślubną w roli głównej, która była tak pomięta, brzydka i brudna, że nie wyszłam z pokoju, a innym razem w roli głównej były obrączki, które już mieliśmy sobie w Kościele nałożyć, ale ja stwierdziłam, że nie chcę ich:D Obie sytuacje były dość dramatyczne:D
UsuńMoże niedługo też dołączysz do grona narzeczonych. :)
OdpowiedzUsuńChcesz mi coś powiedzieć?:D
UsuńTak, mail będzie z opóźnieniem, bo muszę się uporać z sesyjnymi zawirowaniami. :)
UsuńU mnie też zawirowania, więc spokojnie:) Kiedy kończysz sesję?
UsuńUważaj z jaraniem się ślubem przyjaciółki, ja się bardzo na tym przejechałam... Nie życzę Ci, żeby i Tobie się tak stało, ale... Jak chcesz szczegóły to pisz maila ;) Agata
OdpowiedzUsuńA ja się tylko temu wszystkiemu przyglądam i... czasem odczuwam nadmiar takich tematów, ale próbuję przebrnąć ;) Chociaż to chyba po prostu jakiś zbieg okoliczności, że w ostatnich trzech tygodniach średnio co drugi dzień widzę informacje o czyichś zaręczynach/ślubie/ciąży itd. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem to:) Ale nie ma nic lepszego niż szczęście innych:)
UsuńJa próbuję przebrnąć przez ciążowe/dzieciowe tematy, więc, meg, jestem z Tobą. :p
UsuńAjj ja też mam dziwne ślubne sny. Niestety zawsze jakieś takie koszmarne:P
OdpowiedzUsuń