A jednak jestem! Stwierdziłam, że zrobię sobie przerwę w nauce i podam prawidłową odpowiedź do naszej zabawy:) Nie będziecie musieli już dłużej czekać, a ja odreaguję wydarzenia ostatnich dni. Korzyść dla obu stron:)
1. We wczesnym
dzieciństwie, razem z kuzynką udałyśmy się do sklepu w niedalekim
sąsiedztwie. Nie mówiąc nic nikomu wybrałyśmy całe nasze kieszonkowe i
nakupiłyśmy tyle słodyczy, że zabrakło nam pieniędzy. Pani sprzedawczyni
wpisała nas na zeszyt. Bardzo bałyśmy przyznać się do tego, że musimy
donieść brakującą kwotę, dlatego cały nasz asortyment ukryłyśmy w zbożu.
Na tę pozycję obstawiały dwie osoby- Miletta i Piotr. I o dziwo- jest to historia prawdziwa:D Od razu zaznaczę, że nie było to jakieś gigantyczne zadłużenie. Podejrzewam, że chodziło o zaledwie kilka złotych. Całość zakupów też nie była wiele warta, ponieważ nasze kieszonkowe było naprawdę skromne. Nie umiałyśmy nawet dobrze policzyć pieniędzy. Rzuciłyśmy drobniaki na stół a pani sąsiadka liczyła... No i zabrakło:D Autentycznie ukryłyśmy nasze słodycze w zbożu:D Skąd ten pomysł w ogóle?! Do dzisiaj się zastanawiam:D To była szeroko zakrojona akcja:D Codziennie chodziłyśmy do naszej kryjówki podjadać nasze słodkości, aż któregoś dnia przyuważył to mój brat. Śledził nas:D Więc musiałyśmy mu wyjawić nasz sekret. Po czym on... poszedł do mamy i wszystko wygadał. Na szczęście mama przyjęła to z uśmiechem i doniosła brakującą kwotę. Jaki morał? Nie trzeba bać się mamy, tylko jej wszystko mówić:D
2. W
podstawówce z koleżanką codziennie chodziłyśmy na październikowy
Różaniec. Zawsze po skończonej Mszy Świętej wracałyśmy boczną,
nieoświetloną uliczką wśród opustoszonych domów. Krążyły plotki, że w
jednym z nich straszy i po zmroku widać dziwne światła w oknach. Dlatego
specjalnie, dzień w dzień wracałyśmy tamtą trasą, aby zobaczyć czy to
prawda.
Na tę historię nie postawił nikt:) Wcale się nie dziwię, bo jest prawdziwa:D
3. W
gimnazjum, na lekcjach matematyki zawsze z koleżanką siedziałyśmy w
pierwszej ławce, tuż przed biurkiem nauczyciela. Pewnego razu wpadłyśmy
na pomysł, aby niepostrzeżenie przesuwać jego biurko w stronę ściany,
kiedy ten będzie chodził po sali. Kiedy pod koniec lekcji chciał usiąść
przy biurku okazało się, że biurko jest tak przesunięte, że nie jest w
stanie odsunąć krzesła.
Jeśli ktoś myślał, że nie można niepostrzeżenie przesuwać biurka to muszę go zaskoczyć- można:D Ela W. i meg obstawiły na historię nr 3, co mnie naprawdę nie dziwi:D Też myślałabym, że to niemożliwe:D
4. Gdy chodziłam
do podstawówki, co roku na wakacje przyjeżdżała do mnie kuzynka. W
sąsiedztwie był pewien chłopak, który bardzo nam się podobał, jednak ja
się do tego nie przyznałam. Chciała abyśmy codziennie chodziły do
sklepu, tylko po to, aby przejść tuż pod jego domem. Po kilku dniach
zrobiłam się tak zazdrosna, że wygarnęłam jej wszystko. Pokłóciłyśmy się
tak bardzo, że rodzice musieli interweniować by nas pogodzić.
Gratuluję Ani i tej z żebra:) Ela- byłaś blisko:D Ta historia jest fałszywa. Chociaż... jest mieszanką dwóch prawdziwych zdarzeń, bo moja kuzynka faktycznie zabujała się w moim sąsiedzie, a ponadto pewnego razu autentycznie pokłóciłyśmy się tak bardzo, że rodzice interweniowali:D Tyle, że chodziło o jakąś głupotę, nawet nie pamiętam co to było:)
Dzięki Miletta za Twoje rozkminy- bez nich byłoby nudno:)
Zgodnie z obietnicą, dla osób, które poprawnie obstawiły fałszywą historię funduję pocztówkę:) Oczywiście jeśli chcą:) Po prawej stronie macie maila, na który można przesłać mi adres do korespondencji. Możecie podać dowolny adres- akademik, mieszkanie koleżanki, dom sąsiadki... Cokolwiek, byleby do was dotarło:)
Myślę, że za niedługo pojawi się następna zabawa:) Tak więc będzie kolejna możliwość, aby dostać kartkę:D
P.S. Byłabym bez serca gdybym tego nie powiedziała: Oczywiście każdy może napisać, jeśli chce:D Pocztówek mam pod dostatkiem:D Lubię robić innym drobne upominki, więc potraktujcie to jako mały wyraz wdzięczności za wspólną zabawę:)
A dla mnie ta ostatnia historia była najbardziej wiarygodna! :D
OdpowiedzUsuńNo niestety:D Ale Ania i ta z żebra właśnie tę historię wybrały:) Byłam nawet zawiedziona, że bez problemu obstawiły 4:D
UsuńO ale super! Dostanę pocztówkę :) :)
OdpowiedzUsuńA ja pisałam za to, że historia nr 4 jest głupiutka ;P
OdpowiedzUsuńWiem, wiem:D
UsuńKurde... :P Ja chyba nigdy w życiu niczego nie wygram. :P
OdpowiedzUsuńOj byłaś blisko:D Może następnym razem:D Ale wiesz tutaj nie ma przegranych i zwycięzców:D Jest tylko dobra zabawa:D Kupiłam dzisiaj kilka pocztówek więcej, gdybyś była bardzo zdeterminowana:)
Usuń