"W pokorze serca, w cichości, milczeniu,
pójdę za Tobą, Jezu, przez głogi i cierpienie;
przy Tobie, ulgę znajdę z cierpieniu.
Za Tobą dźwigać będę krzyż mój wiernie."
Amen."
Moja ulubiona modlitwa. Towarzyszy mi od niedawna, a już zdążyłam nazwać ją "moją ulubioną modlitwą". Dlaczego? Bo na pierwszy rzut oka wydaje się taka zwyczajna, a w gruncie rzeczy zawiera się w niej sens naszego życia. Bo to za Nim chcemy pójść, z Nim znosić cierpienie i ból...
I taka idealna wydaję się być na obecny czas. Na kolejną próbę w naszym związku, na moje wątpliwości, na okrutne zderzenia z rzeczywistością, na wszelkie dylematy, rozczarowania...
P.S. Dziś dla Was kilka piosenek. Może którąś się zarazicie:) Bo piosenka jest dobra na wszystko.
Dobra muzyka ♥
OdpowiedzUsuńA modlitwa rzeczywiście z pozoru prosta, ale naprawdę głęboka i piękna. Zapamiętam ją :)
Pwt 8 ;) ;)
OdpowiedzUsuńDzięki;)
UsuńZdecydowanie piosenka nr 4 ;)
OdpowiedzUsuńWątpliwości, trudności i problemy zawsze będą - nie znikną niestety. Ale z Bogiem wiadomo "nie ma nic niemożliwego". Więc trzymaj Go za rękę mocno, a On Cię poprowadzi właściwą ścieżką. Pamiętam jak kilka dobrych lat temu chwyciłam Go za rękę i przemienił moje życie, nadał mu sensu. Jakiś czas temu ten uścisk zmniejszyłam, czego żałuję, ale powoli znowu wracam na właściwy tor. Bo "wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". Trzymaj się ciepło i nie poddawaj przeciwnościom losu :)
Dzięki za dobre słowa:) Bo przecież co jakiś czas musi przyjść ktoś i potrząsnąć nami na wszystkie strony, abyśmy dostrzegli coś więcej:)
Usuń