Postanowiłam zainwestować. W kolejne książki... i następne dwie:D Oczywiście jak na złość, moja inwestycja zbiegła się z pisaniem pracy dyplomowej, ale postanowiłam, że mimo wszystko najpierw praca- potem przyjemności:) Przeczytanie "Życia na pełnej petardzie" było jak jedno tchnienie. Polecam ją absolutnie każdemu. Szczególnie tym, którzy czują dystans do Boga i Kościoła. Ta książka daje nadzieję, której miałam okazję doświadczyć. Ale... poczułam niedosyt i swego rodzaju pustkę. Ostatnie kartki były dla mnie dość trudne- zachowane w nieco pożegnalnym tonie. Czułam, że coś jest nie tak. To takie uczucie gdy, ktoś nagle podchodzi i wyrywa Ci książkę z ręki, a ty zostajesz z niewiadomą. Taka niedokończona historia, której nie możesz zrozumieć bez zakończenia. W związku z tym zakupiłam "Szału nie ma, jest rak". Książka czeka na swój czas.
Kolejną książką, obok której nie mogłam przejść obojętnie to "Jak robić dobrze" Szymona Hołowni. Nie miałam styczności z wcześniejszymi książkami tego autora. Można powiedzieć, że czułam nawet lekki dystans. Jednak zainteresowała mnie tematyka. O Afryce w niebanalny sposób, o dzieciach z Kasisi, o niezwykłych ludziach. Pokusiłam się o kilkanaście stron- nie mogłam wytrzymać:D Jeśli ktoś uwielbia prawdziwy świat, niezwykłą różnorodność Afryki i książki od serca, to ta powinna Wam się spodobać:) Ja już w kościach czuję, że ta książka będzie dla mnie niesamowitym przeżyciem.
A poza tym postanowiłam zainwestować w języki obce. Oczywiście teraz nie mam zbytnio czasu na ich naukę, ze względu na pracę licencjacką, jednak na wakacje będzie jak znalazł. I właśnie z tą myślą pokusiłam się o kolejne dwie książki. Chciałabym dalej kontynuować naukę hiszpańskiego i zacząć od podstaw włoski. W sam raz na prawdopodobnie samotne wakacyjne wieczory:(
P.S. Na szczęście prawie wszystkie książki zgarnęłam na przecenach (oprócz Hołowni), więc można powiedzieć, że to był dobry zakup:)
To gdzie te wyprzedaże? :D
OdpowiedzUsuńHołownię mega lubiłam, przeczytałam kilka jego książkę, ale po ostatnim jego wpisie na blogu...no taki niesmak mam, muszę przeczekać, zanim znowu sięgnę po jakąś jego książkę.
A co napisał na swoim blogu? W księgarni Świat Książki i tutejszej lokalnej księgarni językowej:D
UsuńZaciekawiłaś mnie tymi książkami, chociaż inne jeszcze czekają w kolejce do przeczytania. Życzę dużo motywacji w nauce jezyków obcych, ja od swojej obrony obiecuję sobie odświeżyć hiszpański. I też ostatecznie odłożyłam go na te wakacje ;)
OdpowiedzUsuń