piątek, 19 czerwca 2015

Gdy coś się komplikuje...

Praca wakacyjna M. stoi pod znakiem zapytania. Teoretycznie powinnam skakać ze szczęścia, ale nie skaczę. Wyjazd był już zaklepany gdy nagle dowiedziałam się, że może pojawić się opcja jego odwołania. Oznaczałoby to, że M. zostanie bez pracy, czyli bez pieniędzy. Od szkoły średniej nie dostaje już od rodziców żadnych środków finansowych na własne potrzeby. Najgorsze jest to, że tę pracę zaoferowała osoba z mojej rodziny i teraz czuję się winna. Wiem, że to głupie, bo przecież nikt nie zrobił tego specjalnie i z premedytacją. Nie zmienia to faktu, że nie wiemy na czym stoimy. Na szukanie pracy wakacyjnej w naszej okolicy jest już za późno. Jedyne co nam pozostaje to czekać na ostateczną decyzję. Ja po cichu liczę na dobre wyjście z tej sytuacji, choć M. otwarcie przyznał, że nie chce robić sobie nadziei.

Czuję, że nasze życie zamiast przesuwać się do przodu, zupełnie stanęło w miejscu. Ta praca miała być krokiem naprzód. Niewielkim, bo to przecież tylko zarobek wakacyjny, ale jednak krokiem. Dla nas to bardzo dużo. Przecież nie mamy nic. Nawet temat zaręczyn i wspólnego życia jakby zaczął przybierać nową jakość. A teraz zupełna cisza... Pamiętam ten moment kiedy wysłał mi zdjęcie pierścionka z pytaniem: "Podoba ci się?" Choć był to już któryś z kolei pierścionek i któreś z kolei pytanie, czułam takie przyjemne ukłucie w sercu, że coś zaczyna się w końcu dziać. Że to prawdopodobnie nie jest już tylko świat widziany za mgłą, ale coś, co dzieje się naprawdę.

Pamiętam, że gdy miałam 7 lat mój wujek oświadczył się cioci. Byłam przy tym:) Wiadomo... zaręczyny w domu, przy rodzicach... Wtedy myślałam sobie, jakie to niesamowite. Patrzyłam na nich pełna podziwu dla ich dorosłości, dla tego jak wyglądają, kim są. Optyka patrzenia zupełnie mnie zaskoczyła, kiedy sama dobrnęłam do tego wieku, w którym moja ciocia mówiła wtedy "TAK". Już się nie mogę doczekać:)

4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki, żeby praca jednak wypaliła :)

    Przyjdzie czas na zaręczyny - jak nie dziś to jutro, a jak nie jutro to może za miesiąc :) Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może praca w studenckim mieście M. ?
    Będę się modlić, żeby wszystko się poukładało. U nas też wakacje pod znakiem zapytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko zawsze warto poskładać CV i może akurat coś się znajdzie:) Ja też nie mogłam się doczekać i doskonale to rozumiem, cierpliwości! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że wszystko Wam się uda tak, jak zaplanowaliście. Pamiętaj, że pierścionek zaręczynowy to symbol, nie biżuteria. Na dobrą sprawę nie jest Wam do szczęścia potrzebny! :)

    OdpowiedzUsuń