wtorek, 23 czerwca 2015

Prosta?

W końcu wyjaśniła się sprawa z ewentualną pracą M. No więc... Lipiec spędzimy na 100% w Polsce. W sierpniu M. wyjeżdża. Jeszcze nie wiadomo czy sam czy ze mną, ale to temat wciąż otwarty. Pod znakiem zapytania jest jedynie wrzesień. Mieliśmy na ten czas już swoje plany, ale rodzina jest tak "wspaniałomyślna", że postanowiła zrewanżować się za ten odwołany lipcowy wyjazd i przenieść go na wrzesień. M. nie jest tym faktem zachwycony. Ja zresztą też nie. Z reguły rzadko wybucham krzykiem, ale w tamtym momencie miałam ochotę wykrzyczeć na całe gardło: "No pewnie, najlepiej weźcie go sobie tam na zawsze. Bo przecież po co ma tutaj siedzieć w Polsce?!" Mam wrażenie, że oni nic nie rozumieją...

P.S. Polecam obejrzeć teledysk. A jednak można zrobić coś pięknego: bez wulgarności, natłoku powierzchowności oraz zupełnie płytkich tekstów i obrazów.

 

5 komentarzy:

  1. Więc M będzie za granicą i w sierpniu i we wrześniu?
    Są owszem pewne minusy, zwłaszcza jeśli mieliście już ten czas zaplanowany, ale popatrz na to też z drugiej strony. Ja spędziłam w Anglii 3 miesiące i nie żałuję, mimo, że mój jeszcze wtedy narzeczony był w Polsce. Przynajmniej udało się odłożyć całkiem sporą sumę na ślub i wesele.
    Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dzień dzisiejszy zaklepany jest tylko sierpień. Wrzesień to już tylko i wyłącznie decyzja M.
      Gdybym wiedziała, że chociaż na sierpień będę mogła wyjechać z nim, to zupełnie inaczej bym na to patrzyła. A tak? Dość, że w ciągu roku kursujemy między dwoma miastami, to jeszcze wakacje mamy spędzić osobno. Nie wiem jak to będzie:/

      Usuń
    2. Będzie dobrze, zaufaj Opatrzności :)

      Usuń
  2. Czekaj, czekaj pogubiłam się:D Pierwotnie miało być tak, że M. jedzie za granicę na 2 miesiące, a wrzesień macie dla siebie. Teraz wyszło, że lipiec ma wolny, czyli wychodzi na to samo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie tak, tylko, że gdyby M. pojechał we wrześniu to nigdzie nie pojedziemy razem, bo w lipcu nie będzie miał jeszcze swojego samochodu ani pieniędzy:/ Chociaż dla mnie to nie jest jakiś problem. Możemy nawet i na stopa jechać z 10 zł w kieszeni. Ale wiesz jacy są faceci... Domyślam się jakie to jest zawikłane:D

      Usuń